Dawno, dawno temu. No dobrze, wcale nie tak dawno i nawet nie tak bardzo daleko. Przenieśmy się tylko niecałe 200 lat w przeszłość. W 1820 roku we Florencji przyszła na świat mała dziewczynka. Dziewczynka ta pochodziła z bogatej arystokratycznej rodziny brytyjskiej. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, że będzie chyba najbardziej znaną pielęgniarką na świecie, a do swoich celów wykorzysta… statystykę… W dzisiejszym wpisie z okazji Dnia Kobiet zapraszam do poznania Florence Nightingale.
wykres skrzypcowy – o tym, jak jeszcze można zaprezentować dane graficznie
Wykres skrzypcowy (ang. violin plot) nie pojawił się na blogu statystycznym, kiedy opowiadałam o różnych sposobach prezentacji danych. Dzisiaj to nadrobię i opowiem Wam trochę o tym wykresie i jego zaletach oraz wadach. Opowiem, co go łączy z wykresem pudełkowym, a co z histogramem. Pojawi się też termin estymator jądrowy gęstości. A kiedy to wszystko zbierzemy razem, to powinniśmy wiedzieć, jak interpretować wykres skrzypcowy.Czytaj dalej
zmienna losowa – co to w ogóle jest?
Nigdy nie lubiłam skomplikowanych pojęć statystycznych. Zmienna losowa, jakieś dziwne przestrzenie, zdarzenia elementarne. Nie mogłam pojąć, co to jest i jak się w ogóle zabrać za zrozumienie tych podstaw rachunku prawdopodobieństwa i statystyki. Dzisiaj postanowiłam zmierzyć się z tym tematem po raz kolejny i spróbować przedstawić go w taki sposób, żebyśmy wszystko dobrze zrozumieli.Czytaj dalej
Kwartet Anscombe’a, Datasaurus – czyli po co w ogóle rysować?
Dawno, dawno temu ludzie nie mieli komputerów. Liczenie było dużo trudniejsze. Potem możliwości zaczęły wzrastać. Nawet duże ilości danych dało się coraz łatwiej przeanalizować i bez wysiłku obliczyć współczynniki korelacji czy parametry regresji liniowej. Graficzne przedstawianie danych stało się coraz mniej modne. Po co rysować, skoro można przeprowadzić skomplikowane obliczenia i podać wzór regresji liniowej? Ale nie wszyscy się zgadzali z takim podejściem do statystyki i właśnie dlatego chciałam przestawić Wam pana Franka Anscombe.Czytaj dalej
regresja liniowa, czyli jak najlepiej połączyć kropeczki
Regresja liniowa to temat, do którego zabieram się już od bardzo, bardzo dawna i wciąż przekładam na później. Bo nie jest szczególnie trudno opowiedzieć o wykresie kołowym. W miarę łatwo jest wytłumaczyć średnią arytmetyczną albo odchylenie standardowe. A regresja liniowa to już taki większy słoń. Ale duże słonie też się da zjeść, tylko trzeba zacząć kawałek po kawałeczku. I myślę, że właśnie tak krok po kroku uda nam się uporać z naszym regresyjnym słoniem i po przeczytaniu artykułu wszyscy już będą wiedzieć, o co chodzi.Czytaj dalej